Zapraszamy Państwa do lektury recenzji spektaklu ŻYCIE JEST SNEM Pedro Calderóna de la Barca w reżyserii Kuby Kowalskiego. Autorem recenzji jest Urszula Korąkiewicz z portalu CDN.
„Sny sprzedawane jak narkotyki, pytania o istotę człowieczeństwa, różne odcienie miłości i specyficzna gra o tron. Wszystko to znajdziecie w spektaklu ŻYCIE JEST SNEM Teatru Wybrzeże. To niezwykle udana próba uwspółcześnienia tekstu barokowego dramatopisarza Pedro Calderóna de la Barca.
Twórcy przedstawienia w swej interpretacji starali się odejść od „baśniowej "scenerii i przepowiedni. Akcja dramatu umiejscowiona została w królestwie/korporacji zajmującej się handlem i produkcją... snów. Wieża stała się zbudowanym z ekranów laboratorium, w którym Basilio, główny producent snów, umieszczając swojego syna (efekt inżynierii genetycznej) pragnął poprzez treningi i specyficzną naukę stworzyć „idealnego człowieka". Człowieka na „miarę naszych czasów".
Spektakl dopracowany jest w każdym szczególe, począwszy od interaktywnej, pozornie prostej scenografii, przez bajeczne kostiumy i świetną grę aktorską. Szczególnie docenić trzeba tu Michała Jarosa, który znakomicie podołał trudnej i wymagającej sprawności fizycznej głównej roli Segismunda. Walorem są także zgrabnie wtrącone zabawne momenty i cytaty z popkultury, a akcja, co ciekawe, rozgrywa się w Polsce. ŻYCIE JEST SNEM jest baśniowym odbiciem rzeczywistości, ale trzeba go obejrzeć, by stwierdzić, czy jest bardziej snem czy koszmarem."
W sobotę, 12 maja odbędzie się szóste z cyklu spotkań łączących teatr z psychoanalizą – SPEKTAKL NA KOZETCE. Rozmowa wokół spektaklu PUNKT ZERO odbędzie się na Dużej Scenie w Gdańsku. Po zakończeniu przedstawienia (około godz. 17:45) rozpocznie się dyskusja. W spotkaniu weźmie udział Maciej Musiał, a poprowadzi je Marzena Grubba-Kowalska.
10 maja na Scenie Stara Apteka odbędzie się premiera spektaklu "Iwona, księżniczka Burgunda" Witolda Gombrowicza w reżyserii Adama Orzechowskiego. Z reżyserem rozmawia Monika Mioduszewska.
Jak mówić własnym głosem i jednocześnie nie stać się kozłem ofiarnym? Na ile da się zachować indywidualność w sytuacji narastającej niechęci pozostałych?